„Słowo ma magiczną moc, gdyż rzucone w przestrzeń powraca” - Tymi słowami rozpoczął się wieczór autorski Janiny Biegi z Leska z cyklu „Przystanek Poezja” organizowany przez Centrum Kulturalne w Przemyślu dnia 28.05.2009. O magii słów tej poetki mogli się przekonać członkowie Przemyskiego Klubu Sportu i Rekreacji Niewidomych i Słabowidzących „Podkarpacie”, którzy wzięli udział w spotkaniu z autorką. Przy dźwięku skrzypiec i pianina wsłuchiwali się w te niezwykłe słowa poetki pochodzącej z ziemi sanockiej. Janina Biega matematyk, plastyk, poetka. Kocha matematykę, ale także tworzy m.in. obrazy na kamieniach i pamiątki do galerii, które też mogliśmy podziwiać. Należy do Bieszczadzkich Twórców przy Bieszczadzkim Domu Kultury. Interesuje się malarstwem. Uczy rękodzieła artystycznego na zajęciach w ognisku pracy pozaszkolnej. Dzięki mężowi jej utwory ujrzały światło dzienne. Napisała książkę „Ach i och w matematyce”, w której za pomocą wierszy i obrazków przybliża zawiłości matematyczne. Kocha młodzież i zawsze starała się swoimi utworami wychowawczo oddziaływać na swych wychowanków. Posiada dolność dostrzegania drobnostek. Wsłuchajmy się zatem w magiczne słowa tej poetki : Tu w Bieszczadach Stara wierzba w polu stoi bardzo zatroskana. Wiatr i deszcze ją smagały, więc się poskręcała.
Z wierzby starych ramion gałązeczki wyrastają. Kiedy jedziesz tędy drogą, do Ciebie machają.
Wierzba żyje mimo sędziwości. Przypomina dawne dzieje temu kto tu gościem.
Przypomina wiejskie chaty, które blisko stały, których czyste białe ściany dach ze słomy miały.
Kiedy jedziesz czarną wstęgą drogi, nie myśl o majątku a zatęsknij do tych ludzi, których już brakuje.
Wspomnij dobroć oraz marność chwili. Myśl swą dłużej trzymaj I rozważaj – byli … Lecz ich tutaj nie ma.
Powiedz mi wietrze. Powiedz mi wietrze, co hulasz po polach. Powiedz mi wietrze, co w gałęziach śpiewasz. Gdzie są te wierzby, co przy drodze stały? i idącej do szkoły dziatwie, pięknie się kłaniały. Powiedz mi wietrze gdzie są te chaty, Z bielonymi wapnem ścianami? Gdybyś je widział przypadkiem – Zapytaj, może tęsknią za nami? Gdybyś je widział, to pozdrów je cichaczemi powiedz im, że ostatnia chatka odejdzie. Teraz jest smutna i w samotności płacze. Przypomnij mi wietrze stare podania, przypomnij te dawne legendy i powiedz, gdzie uleciały? Kędy to poszły – no, kędy? W chatce miło przecież tak było, bo legend pięknych tam się słuchało. Każdy raźno spieszył z robotą, aby wieczorem na progu chaty usiąść i o bożym świecie rozmawiać ochoczo. A żaby wówczas tak rechotały, że gospodynie deszczu się spodziewały.
Oj, ty lato Opiewałam słowem wiosnę. Jesień, zimę – opiewałam, a o cudnym polskim lecie tak zwyczajnie zapomniałam.
Ale lato ma kolory I w owocach, także w kwiatach. Trudu wszystkich potrzebuje, gdyż i rolnik plony zbiera i ogrodnik syci warzywami.
A ptaszyna każda cudnymi śpiewa dźwiękami. Siano w dziwnych kopach stoi. Zboże znów snopy posiada.
Tak to cudnie tu o sobie lato opowiada. Czasem groźne – rozgniewane, burzami nas straszy.
Kiedy burza dniem nastanie, każdy do budowli śpieszy. A nam trwożnie bywa, gdy lato nastaje.
Wszyscy dobrze wiemy, że za chwilę ono pałeczkę szczęścia jesieni oddaje.
Niemniej jednak latem urlopy lubimy a dzieci i młodzież wakacje. Więc lato cudowne! Przyznacie? – Mam rację? |
Aktualnie
Statystyki
Pozycje : 947
Zasoby : 8
Odsłon : 5235904